PO PROMOWANIU przyszedł czas na przemyślenia i podziękowania. Bo, mimo, iż
te ostatnie na koncertach były długie to i tak mam przeczucie, że o kimś
zapomniałam... Minęła dwudziesta, a ja nie wyszłam jeszcze z łóżka:) Piękne
uczucie nie musieć robić nic, szczególnie po wojażach koncertowych. Przypominam
sobie tylko, co przeżyłam wczoraj w Warszawie i przedwczoraj w Poznaniu.
Przyznam się bez bicia, że niewiele pamiętam... I to nie była wina wina :) Każdy
koncert to dla mnie emocjonalny wysiłek, metafizyczna forma obnażania się. Po
wszystkim czuję się pozbawiona realnego poczucia rzeczywistości i dlatego
słuchając komentarzy powtarzam regułki (dziękuję, cieszę sie, miło mi) nie pamiętając
prawie niczego. Nie mogę za to przepraszać, mogę jedynie wytłumaczyć, że tak działa mój
organizm. Tym bardziej, że przez 3 tygodnie przygotowań prób i wreszcie
koncertów byłam w ciągłej narkotycznej euforii, amoku jakimś...
Dziś, kiedy ochłonęłam, uspokoiłam się i mam pełną kontrolę nad swoimi myślami zdałam
sobie sprawę, że zarejestrowałam tylko to, co podświadomie (pokoncertowo)
pewnie chciałam zapamiętać. Wiem jednak, że każdy miał swoje przemyślenia i
każde dotyczyły czegoś innego... I tu pojawiły się się zaniki! Na szczęście dziś
ponowny kontakt na Facebooku umożliwił mi to. Wiedzcie wszelkie uwagi są dla
mnie bardzo konstruktywne:)·A odnośnie większości odzewu- buduje się we
mnie poczucie muzycznej atrakcyjności i wierzyć zaczęłam, iż koncerty
klubowe również w innych miastach mogą cieszyć się powodzeniem. Choć jak
powiadają koncerty biletowane w klubach to najtrudniejszy sprawdzian dla "komercyjnej"
wokalistki, bo do takiego wora wpadłam :) Mimo tego widzę i wszystko wskazuje
na to, że droga, którą sobie obrałam zaczyna kwitnąć. Frekwencja, atmosfera i
Wasze uśmiechnięte buzie- to są te moje kwiaty :) Chciałabym oficjalnie podziękować,
gdyż te koncerty nie odbyłyby się gdyby zabrakło kilka ważnych elementów, kilku
ważnych ludzi, kilku kochanych osób:
- Antek "Sąbułki" i chłopcy z
"Dobrego Dźwięku" Mateusz i Przemek- dziękuje za sprzęt i
profesjonalizm! To prawdziwa przyjemność pracować z takimi zawodowcami.
- Adaś Zwierz za pogotowie loop'owe
- całemu składowi Goście Cover Band
za użyczony sprzęt
- zespołowi Terminal za użyczony sprzęt
- Darek- za zaangażowanie, pomysłowość i niesamowite światełko
- Zespołowi (Szopa pyra haha) całusy
- Bafanowi i Kubie za jak zawsze całą ważną i niezapomnianą resztę :)
- Kaczuś za
potrójną robotę
- Anuli za ogarnięcie tego wszystkiego od początku do końca. Od taśm fluo, promocji do pełnego back line'u i sponsorów. Za użeranie się ze
"stonkami", za pracowitość 24 h i mimo ani chwili dla siebie- pełną gotowość :)
- Malwinie Terlikowskiej za plakaty i projekty
- Niezawodnemu Tomkowi Olejniczakowi 'Tomaotomo' za piękne kreacje
- Arturowi i Moni Szczegółom za filmy wyświetlane na plazmach (fajnie było luknąć i powspominać- wszyscy tacy młodzi i piękni, Monia chce zobaczyć ten filmik nieocenzurowany :)
- Niezawodnemu Tomkowi Olejniczakowi 'Tomaotomo' za piękne kreacje
- Arturowi i Moni Szczegółom za filmy wyświetlane na plazmach (fajnie było luknąć i powspominać- wszyscy tacy młodzi i piękni, Monia chce zobaczyć ten filmik nieocenzurowany :)
- Klubom Crime Story w Poznaniu oraz Platinium Club w Warszawie
-Dziękuję również patronom medialnym i sponsorom.
fot. Anna Bursztynowicz (muzyka.pl)

Kasiu, ja również dziękuję za niezapomniane wrażenia! A co do 'muzycznej atrakcyjności' - na to już zapracowałaś. Naprawdę... dobrze, że jesteś. Ty i Twój głos. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń~Magda/Otwock
"Narkotyczna euforia" to właśnie to, co wynosi się z Twojego koncertu, a możliwość złapania takiej dawki energii w przeciągu szarego tygodnia była bezcenna. To, co robisz, jak eksplorujesz swój talent i z jakim entuzjazmem dzielisz się nim z innymi ma głęboki sens...
OdpowiedzUsuńOby dalsze sukcesy kwitły bujnie!
Karolina ;]/Warszawa
choć Olsztyn nie jest stolicą muzyki - to może uda się Wam tutaj przyjechać - czekam z nadzieją na te emocje :) pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńNa Twoim koncercie byłam pierwszy raz. I od razu mówię, że nie ostatni. Też nie dużo pamiętam, bo...też tworzyłam, ale na innym polu ;-) Szczerze powiedziawszy Twoja muzyka to nie moje klimaty, ale Twój głos to zdecydowanie klimat...moich uszu, co czyni niesamowitą doskonałość odbioru. Ostatnia płyta ma moc i to...pie*****ięcie! :) Postanowiłam więc wydać te 30zł na bilet w ciężkich, studenckich czasach, by przekonać się czy moc jest także na koncertach. Co tu dużo mówić...jest i to nieziemska! Wielki szacunek za kontakt z publicznością, zero barier, otwartość. Także to stawia Cię stopień wyżej niż wielu innych artystów. A jak myślisz o klubach, to...jeszcze raz w Poznaniu, proszę! :)
OdpowiedzUsuńNo w każdej chwili, pani kierowniczko!
OdpowiedzUsuń